niedziela, 18 maja 2014

MUUMUU

Piękna, słoneczna pogoda. Sobotni obiad. Świetna lokalizacja przy Placu Teatralnym. Przyjemne wnętrze, absolutnie mięsne menu i dobre wina. Jednym słowem MUUMUU!!!

Jeśli nie odróżniacie steku Rib-Eye od steku New York nie bójcie się pytać. Wszystkowiedząca obsługa udzieli wam niezbędnych informacji, tak abyście nie byli zaskoczeni tym co potem pojawi się na talerzu. Weźmie również pod uwagę wasze preferencje smakowe i odpowiednio dobierze sos do mięsa. Obeznana nie tylko w mięsach ale i "napojach" zasugeruje te najbardziej pasujące. 

Zamawiam stek New York czyli ten wykrajany z rostbefu. Mój mąż decyduje się standardowo na Rib-eye, który tytułem wyjaśnienia jest kawałkiem antrykotu, bardziej miękkim niż NY, a to za sprawą dużej ilości marmurku, czyli cieniutkich nitek tłuszczu. Wybieramy sos holenderski z estragonem i sos z wina Madeira. Decydujemy się również na dodatki w postaci domowych frytek i puree ziemniacznego z aromatem białek trufli. W oczekiwaniu na dania delektujemy się przyjemnym hiszpańskim Tempranillo z rejonu Ribera del Duero, podjadając świeże pieczywo z oliwą i mieszanymi oliwkami. 

Steki pojawiają się na stole podane na drewnianych deskach, które noszą już lekkie znamiona czasu. Zaskakująca jest ilość sosu, która swobodnie obsłużyłaby jeszcze 3 zamówienia. Miseczki są tak duże, że na ich tle steki wydają się być niewielkich rozmiarów. Jasne gdyby podano je w małych miseczkach i w mniejszej ilości znaleźli by się tacy (kto wie czy nie ja), którzy krytykowali by lokal, że oszczędzanie na sosie. Jak by ta ilość nie była sosy są absolutnie wyśmienite, podczas gdy mięsa nazwałabym poprawnie smacznymi. Rozczarowują natomiast dodatki. Frytki są gumowate, a w ziemniakach czuć jedynie i aż nadto truflę (czy też oliwę truflową). 

Nie byłabym sobą gdybym nie zdecydowała się na deser. Wybieram piankę cytrynową z lawendą i po chwili otrzymuję najbardziej ekstrawagancki deser wszech czasów. Różowa wata cukrowa wieńcząca piankę sprawia, że deser wygląda jak by wybierał się na bal karnawałowy. Smaczny, ale ciut za kwaśny jak na moje podniebienie. 

Mimo kilku minusów Muumuu pozostawia po sobie dobre wrażenie. Miła niezobowiązująca atmosfera. Profesjonalna ekipa. Smacznie na tyle, że ma się ochotę wpaść tam jeszcze raz i spróbować innych propozycji, nie koniecznie tych robiących muuuuuuu!  










Muumuu beef&wine
ul. Moliera 8
tel.: 22 465 15 53
http://www.muumuu.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz